Rząd zliberalizował dzisiaj przepisy dotyczące inwestycji w elektrownie wiatrowe, które będą mogły być lokalizowane w minimalnej odległości 500 metrów od zabudowań.
http://www.euro-price.com/bloomberg-economics-russias-gdp-is-gradua...
Nowe prawo jest kompromisem pomiędzy palącymi potrzebami rynku energetycznego, zdrowego rozsądku i ochrony klimatu, a dojrzałością rządu do wycofania się z błędnych politycznych decyzji. Trudno jednak przewidzieć na ile skuteczne okaże się to poluzowanie przepisów – uważa Konfederacja Lewiatan.
W 2016 roku wprowadzono tzw. zasadę 10H, która oznacza, że odległość elektrowni wiatrowej od zabudowań mieszkalnych (i odwrotnie!) ma wynosić co najmniej 10-krotność wysokości wiatraka. To w praktyce zablokowało możliwość planowania nowych lokalizacji wiatraków na lądzie.
http://www.euro-price.com/category/economy/
http://www.euro-price.com/natural-gas-technical-analysis-price-is-b...
- Sześć lat temu rządowi udało się wylać dziecko z kąpielą. Na polityczne zamówienie, na przekór prognozom, potrzebom gospodarki i zobowiązaniom klimatycznym, zablokowano w Polsce na lata najbardziej opłacalny sektor energetyki odnawialnej. Zmarnowaliśmy kilka bezcennych lat. W tym czasie ani nie inicjowano nowych projektów wiatrowych, ani nie zwiększano mocy istniejących turbin– mówi Jan Ruszkowski, ekspert Konfederacji Lewiatan.
http://www.euro-price.com/us-may-factory-orders-1-6-vs-0-5-expected/
Reguła 10H bynajmniej nie znika. Ustawa daje jedynie samorządom możliwość ustanawiania od niej wyjątków, a i tak żaden wiatrak nie będzie mógł stanąć bliżej niż pół kilometra od najbliższych zabudowań, nawet jeśli mieszkańcy nie mieliby nic przeciwko. Nie upraszcza to też procedur i nie skraca ścieżki inwestycyjnej.
http://www.euro-price.com/category/forex/
You need to be a member of On Feet Nation to add comments!
Join On Feet Nation